|
Gazetka internetowa Tusi "...Widzicie coś co jest i pytacie Dlaczego? a ja widzę coś czego nigdy nie było i pytam Dlaczego nie?..." Shaw |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 18:47, 25 Maj 2006 Temat postu: Baśń |
|
|
Wzięłąm kartkę i ołówek. Usiadłam na podłodze. Zamknęłam powieki i poprostu Dawno dawno temu samo sie zrobiło.....
Dawno, dawno temu w Królestwie Siódmej Wydmy żył sobie Stary i zmęczony już życiem Cesarz. Wychowywał on swego jedynego Syna na następce tronu, najlepiej jak potrafił. Ale książe Abdullach, bo tak sie nazywał, nigdy nie interesował się swoim królestwem. Nade wszystko kochał zabawę i rozrywkę. Kiedy Stary Król zmarł, Abdullacha ukoronowano podczas wielkiej uroczystości. Poddani mieli nadzieję, że nowy cesarz ma zamiar kontynuować politykę starego. Jakież było ich zdziwienie, gdy Abdullach zamiast jeździć po kraju wydawał uczty, zamiast spotykać sie z poddanymi sypiał do południa.
Wiódł więc tak życie nowy cesarz, nie zważajac na państwo. Życie to obfitowało w przyjemności i nie było w nim miejsca na łzy. Do czasu... Pewnego dnia podczas uczty cesarz nagle zasłabł. Lekarze po zbadamiu go dokładnie orzekli, że chory jest na nieuleczalną chorobę i ma najwyżej dwa miesiące życia. Abdullach wpadł w szał. Zamknął sie w pokoju i przez trzy dni nie wychodził. Wreszcie zrozumiał, ze życia ma naprawde mało i powinien wykorzystać te dwa miesiące.
Zwołał więc wszystkich ministrów na zebranie i ustalił z nimi, ze mają dwa dni na znalezienie mu żony. Ministrowie wiedzieli ze to zadanie jest nierealne, ale cóż mieli zrobić? W państwie rozgorzały przygotowania do ślubu. Sprowadzono soczyste owoce, więcej syryjskich dziewcząt o migdałowych oczach.
Minęły dwa dni, lecz nadal nie znaleziono odpowiedniej kandydatki. Abdullach wpadł w szał i kazał sprowadzić do swojej komnaty najpięknięjszą z syryjskich dziewcząt.
Gdy weszła do komnaty ujrzała Abdullacha leżącego na atłasowych poduszkach i karmionego przez dwie niewolnice winogronami obdartymi ze skórki.
-Witaj.- rzekł do niej książe- Jak ci na imię?
-To nieważne Panie.
-Jak chcesz Nieważna. Jutro wezmę z Tobą ślub, a tymczasem usiądź może lepiej sie poznamy.
Dziewczyna usiadął na podłodzę.
-Chcesz skosztować winogron?- cesarz starał sie być dla niej miły.
-To nie są prawdziwe winogrona.
-Jak to nie- Abdullch oburzył się. -Minister żywności ręczył za ich jakośc!
-To proszę, powiedz mi, Panie, jaki smak mają te winogrona?
-Są bardzo słodkie, słodsze nawet od miodu.
-No widzisz, Panie. Prawdziwe winogrona są cierpkie i słodkie zarazem.
"Cóż za bzdura"- pomyślał cesarz- "po co by miano jeść takie owoce?" Lecz nie wypowiedział tego na głos, tylko zaczął dziewczynę wypytywac o jej pochodzenie. Ta jednak nie chciał mu nic powiedzieć. Irytowało to cesarza i w końcu kazał odesłać ja do nowej sypialni by mogłą przygotować sie do ślubu.
Następnego dnia, cesarz zarzyczył sobie na śniadanie pełną miskę winogron obdartych ze skórki. Nie zjadł nawet jej połowy, bo wydały mu sie za słodkie, a ich samk był wręcz nużący, taki monotonny. Zrozumiał tędy, ze dziewczyna miał rację. Chciał jej to powiedzieć wiec po śniadaniu udał sie prosto do jej sypialni. Ael tam dziewczyny nie było. Nikt nie widział jak wychodziła, nikt jej nie mógł znaleźć. Tylko na progu kaplicy, gdzie miał sie odbyć ślub, stał kosz pełen nieobranych winogron z listem do Abdullacha:
"Cesarzu! Dziękuje za gościnę i oczywiście za rozmowę. Mam nadzieję, że zaczniesz jeść prawdziwe winogrona- zostawiam Ci pełen kosz. Nie szukaj mnie, bo nie znajdziesz. Pamiętaj tylko: życie jest jak winogrona- nie smakuje, jeśli nie jest czasem cierpkie..."
Cesarz zaczał nowe życie. Korzystał z każdego dnia, ale nie tak jak to robił przedtem. Zachwycał sie przyrodą, pomagał biednym, udzialał rad. Okazało sie również, że nie jest śmiertelnie chory. Zemdlenie jego pochodziło od udaru, a nie od chorobu zakaźnej.
Żył tak Abdullach wiele lat w szczęściu i miłości. Miał sześciu synów i piękną żonę, a lud kochał go za dobroć. Przyszedł jednak czas, gdy musiał sie cesarz pożegnać z tak ukochanym zyciem. Leżał na łożu, zamknął powieki i... Ona znów była przy nim. Przyszłą go przeprowadzić przez ostatnią drogę. Tyle ze tym razem zamiast znaku niewolnicy miałą skrzydła, zamiast skąpych szat, szaty królewskie. Niezmienione zostały tylko migdałowe oczy, które zabłyszczały na widok cesarza. I tak szli ku wieczności: cesarz i syryjska dziewczyna.
Samo się zrobiło to dawno dawno temu i samo się skończyło. Ja tylko wstałam, bo nagle zachciało mi sie winogron....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tusia
Administrator
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Czw 19:28, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wow... To takie... Prawdziwe... mi też się nagle zachciało winogron;) W kazdym razie, tekst po prostu wyśmienity!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wujK
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gród Kraka
|
Wysłany: Pią 15:15, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Żeby do mnie przyszedł taki Anioł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusia
Administrator
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Sob 10:22, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
No tak... anioł... Fajnie by było mieć takiego swojego anioła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szania
Administrator
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądś
|
Wysłany: Pią 15:24, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tu akurat była anielica;) słodka i cierpka opowieść, Auroro..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|